Punktualnie o godzinie 9.30 w sobotni poranek saperzy przystąpili do operacji podjęcia i załadowania bomby lotniczej z czasów II wojny światowej, znalezionej podczas prac przy rurociągu gazowym w pobliżu remontowanego wiaduktu przy ul. Kuźnickiej w Policach.

Zanim do pracy przystąpili saperzy, utworzony został wał ochronny zabezpieczający rurociąg gazowy, znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie niewybuchu.

Po kilkunastu minutach ładunek znajdował się już na specjalistycznym pojeździe wojskowym. Następnie w asyście policji i żandarmerii wojskowej niewybuch został przewieziony na poligon w Drawsku Pomorskim i tam zdetonowany.

- Cała akcja wydobycia i wywiezienia niewybuchu została zakończona pełnym sukcesem. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim osobom, którzy przyczynili się do tego, że wykonaliśmy to profesjonalnie, odpowiedzialnie i z dużą ostrożnością – mówił na specjalnie zwołanym briefingu burmistrz Polic Władysław Diakun. – Były trzy stopnie zagrożenia: pierwszy sam niewybuch, drugi lokalizacja blisko rurociągu gazowego, którego ciśnienie robocze miało około 6 megapaskali, a w tej chwili przy zmniejszonej wydolności 4, a także amoniak i zgromadzone w pobliżu chemikalia – dodał Władysław Diakun.

Nad bezpieczeństwem czuwali również strażacy.

– Zorganizowano 3 miejsca koncentracji sił i środków zabezpieczających o łącznej liczbie 35 zastępów i 121 strażaków – powiedział Piotr Maciejczyk, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Policach.

Strefę zagrożenia zabezpieczała Policja, Straż Miejska i Żandarmeria Wojskowa.

Na czas prowadzonych prac przez saperów ewakuowanych zostało około 400 pracowników Grupy Azoty Police w tym czasie pracownicy Kemipolu nie przystąpili do pracy.

fot. kpr. Michał Gniffke, 5 Pułk Inżynieryjny w Szczecinie